Na ścianach migotały roztańczone światełka - ich źródłem był wielki kryształowy klosz stojący w końcu sali. Wszędzie było mnóstwo zegarów: dużych i małych, szafkowych i przenośnych, zajmujących każdą wolną przestrzeń między półkami na książki lub stojących na stolikach. Ich nieustanne tykanie wypełniało całe pomieszczenie.